Maryjka sur l’eau

W 1937 roku, na zdjęciach robionych przez Jana Chrzanowskiego, właściciela majątku radońskiego w latach 1932-1945, po raz pierwszy pojawia się figurka Matki Boskiej.  Stoi na zachód od dworu, pod niewielką brzózką.  Druga taka sama jest na wysepce na stawie za dworem, otulona wysokimi paprociami.  Próbuję domyślić się co kierowało Janem i Marią Chrzanowskimi, by te dwie kapliczki właśnie wtedy postawić.  W grudniu 1936 roku, w cztery lata po narodzinach Janeczki, urodził im się wymodlony, wymarzony syn Stefan.  Więc może był to taki gest dziękczynienia za dwójkę zdrowych dzieci?  Dwoje dzieci.  Dwie Maryjki.

147

053

Ta na łące, za ówczesnym okólnikiem dla koni i kortem tenisowym, przetrwała peerelowską zawieruchę, choć podobno były zakusy, by ją usunąć. Jednak lokalni mieszkańcy, pamiętający nabożeństwa majowe prowadzone tutaj przez Dziedziczkę stanęli w obronie Maryjki i figurka ocalała.  Nie wiadomo natomiast co stało się z Maryjką z wyspy.  Nie bardzo sobie wyobrażam, że ktoś mógł ją ze środka stawu tak po prostu zabrać i wynieść.  Od jej postawienia minęło prawie 80 lat, nad stawem pochylają się wiekowe drzewa, ileż wichur musiało mieć miejsce przez te wszystkie lata.  Może więc po prostu jakiś grubszy konar zwalił się na figurkę i pogrzebał ją w gęstym od butwiejących liści i gałęzi błocie?  A może wysepka, zbudowana z kamieni i cegieł rozeszła się z czasem i piedestał pod figurką stracił równowagę?  W każdym bądź razie, gdy wprowadziliśmy się w 2005 roku do Radoń, Maryjki już nie było, jedynie resztki wysepki wystawały smutno zmurszałymi kamieniami nad powierzchnię wody.

Lato 2014 roku było wyjątkowo suche i staw wysechł na wiór.  Postanowiłam wykorzystać okazję i wysepkę odtworzyć.  Z pomocą mojego wiernego ogrodnika p. Krzysia wbiliśmy paliki wokół dawnego zarysu wysepki i na nich zamontowali drobną siatkę, która miała przytrzymać ziemię i darń zwożoną z pobliskiej łąki.  Na samym środku został wylany betonowy cokolik pod przyszły postument i obłożyłam go kamieniami otoczakami, pomiędzy którymi posadziłam paprocie, żeby było jak dawniej. Gdy już wszystko było gotowe zaczęłam szukać stosownej figurki.  Nie szukałam długo, bo w Komorowie, moim poprzednim miejscu zamieszkania, właściciel firmy Chronos (ornamenty ogrodowe z mielonego piaskowca) usłyszawszy moją historię o odbudowie wyspy, po prostu mi figurkę sprezentował, przywiózł do Radoń i osobiście na wysepce zamontował.  I stanęła Maryjka jak żywa!

blog maryjka

Rok temu, w ostatni dzień maja zrobiłam dzień otwarty dla okolicznych mieszkańców.  Niedziela była ciepła i słoneczna i miejscowi przybywali licznie, przynosząc smakowite domowe wypieki, które ustawialiśmy na stołach w parku.  Godzinę po otwarciu bramy o. Tomasz Zaorski, kapelan radońskich Sióstr Dominikanek, po odmówieniu stosownych modlitw, uroczyście figurkę poświęcił.
poswiecenie

Teraz więc już mogę się przed nią modlić.  Bo ta druga, wiekowa, jest już pewnie bardzo obmodlona przez te dziesiątki lat.

Zostaw odpowiedź.

Możesz używać następujących znaczników HTML i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>