Made in Radonie: piwo, marmelada i ocet

 

Dawne majątki ziemskie, zwane również dobrami, a rzadziej folwarkami, były tak naprawdę rolno lub rolno-przemysłowymi przedsiębiorstwami o dużej powierzchni, z reguły powyżej 50 ha gruntów ornych. Majątki te były, bo i musiały być, samowystarczalne.  Nie było potrzeby kupowania żywności, może poza mąką czy kaszami. Bo tak jak opisuje to Janeczka, na stół pp. Chrzanowskich trafiało wszystko to co urosło w ogrodzie, oborze czy jednym z dwudziestu stawów hodowlanych. Były więc własne jajka, mleko, śmietana, twaróg, wędliny, mięso i ryby.  Wiosną ogród warzywny dostarczał nowalijki, później rozmaite warzywa, a jesienią sad owoce.  W Radoniach były dwa sady, jeden odziedziczony po poprzednim właścicielu, Konstantym Gordziałkowskim, drugi, nowszy, założony przez Jana Chrzanowskiego, który jako mgr inż. sadownictwa roztaczał szczególną opiekę nad swoimi ukochanymi drzewkami owocowymi.  Pamiętam jak Hania opowiadała mi, że jej tatuś zawsze miał słabość do jabłek i zwyczajem było, że wieczorem siadali razem, a on obierał i kroił jabłka i częstował nimi swoją rodzinę.  Na rok przed II wojną światową pensjonat stojący na terenie majątku, w którym przyjmowano letników z Warszawy przestał chyba być rentowny

134

i Jan razem ze swoim młodszym bratem Stefanem postanowili wykorzystać budynek w inny sposób. Po niewielkiej przebudowie powstała Przetwórnia Owoców i Warzyw, „pieszczotliwie” nazywana fabryką marmolady.

084

087

Od Hani dostałam oryginalną papeterię, która służyła do korespondencji, oraz cennik ówczesnych produktów.

DSC_1586

DSC_1588

DSC_1587

Jak widać na okładce cennika, pp. Chrzanowscy dysponowali wtedy telefonem stacjonarnym, którego my wciąż nie możemy się doprosić i w związku z tym internet działa nam bardzo „czkawkowo” i w dużej zależności od pogody 🙂

Zgłębiając historię majątku radońskiego znalazłam jeszcze jeden przykład lokalnej produkcji, jaka miała tutaj miejsce.

W XIX wieku folwark Radonie należał do rodziny Folkierskich, i muszę zdradzić, że o ówczesnym właścicielu Piotrze Folkierskim myślę ze szczególnie wielką estymą, bowiem to właśnie on w 1842 roku postawił murowany dwór w Radoniach.  Trzydzieści lat później pojawiają się pierwsze wzmianki o browarze, choć istnieją domysły, że istniał  on zacznie wcześniej. Słownik geograficzny podaje „… posiada browar z produkcją roczną na 28 000 rs (1878) zajmujący 6 robotników, wiatrak, młyn …”. W tym okresie produkcja wynosiła około 12 000 wiader. W latach 1880-tych w majątku Piotra Folkierskiego dzierżawcą był niejaki Czyżewicz. Produkcja wzrosła do 17 000 wiader, a obroty wynosiły ok. 20 000 rubli. Browar posiadał również spory zbyt w Warszawie. W firmie E. Kostrzewskiego przy ul. Miodowej 3 mieścił się główny i wyłączny skład piwa radońskiego. Po śmierci Piotra Folkierskiego majątek zmieniał kilkakrotnie właścicieli, a co za tym idzie i dzierżawców. Kolejnym właścicielem już w 1889 był A. Pawłowicz, dzierżawcą browaru był Sikorski.

5717_630321380

Wzór etykiety wydrukowany w portfolio warszawskiej drukarni B.A. Bukaty z 1889 roku.

Pod koniec XIX wieku browar produkował 28 000 wiader piwa. Na początku XX wieku właścicielem browaru zostaje Józef Włodarczyk, a następnie Józef Kiełczewski i jego syn Kazimierz. Dzierżawcą był Ruchla Silberfaden. W tym okresie produkcja nie przekraczała już 10 000 wiader piwa bawarskiego, podobnie roczne obroty wahały się od 2 000 do 10 000 rubli. Zatrudniał wtedy już tylko 3 robotników. Po pierwszej wojnie światowej browar już nie ruszył.

Gdy stoję w mojej kuchni rozlewając do buteleczek ocet balsamiczny z bzu czarnego, gdy naklejam na nich naklejki,

DSC_0066

gdy potem ocet „schodzi” w całości w czasie kiermaszu bożonarodzeniowego, lubię sobie myśleć, że może i ja mam taką maciupeńką manufakturę, że w jakiś sposób kontynuuję tradycję.  Jaka wielka szkoda, że nie ma i nigdy już nie będzie takiej możliwości bym mogła skosztować tamtego „folkierskiego” piwa czy „chrzanowskiej” marmelady…

Komentarzy do Made in Radonie: piwo, marmelada i ocet: 3

  • Małgorzata Baranowska  napisał:

    Dziękuję Beatko, za kolejną wspaniałą historię Dworu, już zawsze będę tylko tęskniła …

  • Anna Mieszczanek  napisał:

    Przepiękna ta opowieść i w punkt trafiona – malo kto dzis rozumie czym naprawde były majatki ziemskie.
    Czasem piszę o dworach, tu na przykład:
    http://blog.wirtualnemedia.pl/anna-mieszczanek/post/powracanie-ziemian2-ile
    Mogę Panią cytować?

    • admin  napisał:

      Dziękuję za komentarz, oczywiście proszę korzystać i cytować do woli 🙂

Zostaw odpowiedź. Anuluj odpowiedź

Możesz używać następujących znaczników HTML i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>