O mnie

Historia, starocie i duży ogród były ze mną od zawsze.  W czasach gdy w sklepach meblowych dominowały tzw. regały, moja mama, profesor historii, zbierała po wsiach lub wypraszała od znajomych niechciane i niemodne wtedy „klamoty”:  serwantki, pensjonarki, sofki, skrzynie posagowe, zegary, samowary.  A skoro czym skorupka za młodu nasiąknie…

W 2000 roku dwór w Radoniach był kompletnie zdewastowany, lecz resztki jego klasycystycznej urody i zdziczały park z setkami wiekowych drzew miały w sobie jakiś nieodparty urok.  Gdy kupowaliśmy tę ruinę było jednak we mnie wiele pytań.  Czy ratując zabytek będziemy w stanie choćby minimalnie odsłonić część jego historii?  Czy dwór zechce nam wyjawić swoje tajemnice, podzielić się swoją przeszłością?  Czy zechce pozwolić przywrócić się do życia?

Mija już jedenaście lat od kiedy przeprowadziliśmy się do Radoń.  Przez te wszystkie lata udało mi się sporo dowiedzieć na temat historii zabytku, który jest obecnie naszym domem rodzinnym. Jego ostatnie 80 lat opisałam w książce „Dwór w Radoniach. Historia Janeczki” i wciąż zbieram materiały do znacznie większego opracowania jako, że historia majątku radońskiego sięga czasów napoleońskich.  W wolnych od pracy (głównie w parku) chwilach gram na fortepianie, czytam, maluję, udzielam korepetycji i fotografuję.

Nić tradycji snuje się dalej na kołowrotku teraźniejszości.