Pamiętam ten moment, kiedy po raz pierwszy w życiu zobaczyłam drzewo morwowe. Było to w Wielkiej Brytanii pod koniec lat 80. Morw było kilka, w starym parku, one same też już potężne i wiekowe. A pod nimi rozpościerał się dywan z prawie czarnych owoców, ni to malin, ni to jeżyn. Wyglądały na jadalne, więc niewiele myśląc spróbowałam: były pyszne! Soczyste, delikatne, o słodko-kwaśnym smaku, trochę jakby z nutką melona. Mulberry tree...
Czytaj więcejArchiwum miesięczne czerwiec 2019
Jak już kiedyś pisałam w jednym z wcześniejszych moich wpisów blogowych, próbuję w sobie (na wczesną starość) rozbudzić talent malarski, którym niewątpliwie dysponował mój tato. To budzenie następuje powoli i tak do końca nie jestem pewna, czy aby mam co budzić 🙂 Niemniej prawda jest taka, że od jakichś trzech lat uczęszczam – aczkolwiek czasami niezbyt systematycznie, tak jak mi czas pozwala – na warsztaty malarskie w Radziejowicach...
Czytaj więcejMoim najbardziej faworytnym miesiącem roku jest maj i dużo później, już jesienią, październik. Ale będąc jednocześnie faworytem, miesiąc ten powoduje we mnie również wiele frustracji, głownie dlatego, że przez te trzydzieści jeden majowych dni pozostaję w stanie permanentnego niedoczasu i wewnętrznego konfliktu...
Czytaj więcej
Najnowsze komentarze